Tygodniowe L-4?
Naukowcy z uniwersytetu w Magdeburgu ogłosili we wtorek propozycję dla wszystkich państw, dotyczącą przedłużenia przysłowiowego L-4 do tygodnia. Miałoby to polegać na samodzielnej decyzji chorych o pozostaniu w domu bez wizyty lekarza i zwolnienia.
Przykładowy Niemiec zgłasza się do lekarza częściej niż inne kraje europejskie. Powód? Najpóźniej po trzecim dniu choroby, musi przedstawić pracodawcy zwolnienie lekarskie. Pracownicy wydziału medycznego, uważają, że wprowadzenie nowego rozwiązania przede wszystkim rozładowało by wieczne kolejki do rejestracji w gabinetach lekarskich.
W Norwegii już teraz funkcjonuje ten system. Liberalne przepisy nie spowodowały tam nadużyć. Natomiast, zgodnie z założeniami, zminimalizowana została liczba pacjentów zgłaszających się po L-4.
Politycy jednak dość sceptycznie podchodzą do nowej sytuacji. Przeciwnicy nowych regulacji apelują, że im częściej będziemy uczęszczać do lekarza, tym mniejsze ryzyko wystąpienia choroby. Badanie się daje również szansę na wcześniejsze wykrycie chorób.
Co jest jednak lepsze – nieustanne kolejki, które tworzą osoby „lekko” chore, przedłużając cierpienia osób dotkniętych poważniejszymi chorobami? Czy zmniejszony ruch w służbie zdrowia oraz przyjęcie założenia, że o zdrowie po prostu trzeba dbać? Wydaje się, że Norwegowie we właściwy sposób odpowiedzieli sobie na to pytanie.
Komentarze