Polski rząd chce mieć wpływ na środki przekazywane od Norwegii w ramach pomocy dla polskiego społeczeństwa
Prawo i Sprawiedliwość wścieka się, że pieniądze przekazywane przez Norwegię na zasadzie dotacji w ramach porozumień Europejskiego Obszaru Gospodarczego trafiają do organizacji feministycznych i gejowskich.
Polska i Norwegia negocjują obecnie nad pulą przeszło 800 milionów euro dotacji.
Rozmowy utkwiły jednak w martwym punkcie. Powodem jest fakt, że polski rząd domaga się kontroli politycznej nad częścią środków, które trafiają do społeczeństwa.
Przeczytaj również: Norweski wskaźnik urodzeń spada już siódmy rok z rzędu
Propozycja polskiej strony jest taka, że pieniądze byłyby zarządzane przez nowe centrum narodowe na rzecz rozwoju społeczeństwa. Centrum miałoby działać przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Krytyczne głosy mówią, że taka propozycja jest w rzeczywistości ukrytą próbą odcięcia od wsparcia finansowego organizacji, które nie wpisują się w konserwatywny profil promowany przez partię rządzącą.
Na dzisiaj środkami pochodzącymi z Europejskiego Obszaru Gospodarczego dla Polski zarządza Fundacja Batorego. To fundacja założona niegdyś przez urodzonego na Węgrzech George’a Sorosa, miliardera i filantropa, który był atakowany politycznie przez konserwatystów z Węgier i z Polski.
Fundacja Batorego stała się w ostatnich tygodniach przedmiotem krytyki w prawicowych mediach w Polsce za faworyzowanie lewicowych i liberalnych organizacji przy rozdzielaniu dotacji.
Grupa pięćdziesięciu organizacji konserwatywnych z Polski napisała nawet list otwarty do Norwegii, w którym domaga się odsunięcia Fundacji Batorego od zarządzania środkami.
Organizacje konserwatywne specyficznie zareagowały na wsparcie z wyżej wymienionych środków aktywistów na rzecz gejów, lesbijek i środowisk LGBT.
Dyrektorka Fundacji Batorego, Ewa Kulik-Bielińska, apeluje do Norwegii, aby ta nie ulegała. Wierzy ona, że sposób zarządzania środkami musi pozostać niezależny i wolny od wpływów politycznych.
„Byliśmy już świadkami decyzji, które pokazywały jak obecny rząd rezerwował środki publiczne dla organizacji prowadzonych przez lojalistów wspierających rząd” – mówiła Kulik – Bielińska.
Według niej bardzo źle wpływa to na grupy walczące o prawa kobiet, feministki i organizacje walczące o prawa mniejszości seksualnych, czy uchodźców.
Może Cię również zainteresować: